Jak nie PRZEPALAĆ budżetu na GADŻETY reklamowe? | Bartosz Kaźmierczak [Gadżetowi Eksperci]
Paweł Frieske
Piotr Kalewski
Bartosz Kaźmierczak
Transkrypcja
BK: Co więcej, przy tym programie zauważyliśmy pewne mankamenty tej grupy docelowej i myślę, że tutaj będzie bardzo ciekawy case właśnie związany z gadżetami.
PK: Poczekaj Bartek, Ty chcesz mi powiedzieć, że wyszliście z maltańskich i poszliście do przedszkoli, żeby robić marketing w przedszkolach za pomocą pluszaka?
BK: Wydajemy mnóstwo pieniędzy tak naprawdę na kampanie reklamowe Google Ads, Facebook Ads i pozyskanie jednego leada jest naprawdę kosztotwórcze.
PF: Cześć, witamy na kanale Gadżetowi Eksperci, czyli kreatywnie o gadżetach reklamowych. Dzisiejszym naszym i Waszym gościem jest Bartosz Każmierczak Marketing Manager.
BK: Witam serdecznie.
PF: W dzisiejszym odcinku porozmawiamy na temat tego, jakie Bartek ma doświadczenia w świecie gadżetów reklamowych i weźmiemy go pod lupę.
BK: Jestem gotów.
PF: Zaczynamy!
PK: Dzisiaj Bartek Będziemy rozmawiali. Tak czuję na takim level marketingowym. Bardzo świadomie o gadżetach. Więc powiedz mi, gdzie Ty w Twoich firmach wykorzystywałeś najczęściej gadżety reklamowe. Do czego? Jakie potrzeby nimi realizowałeś?
BK: Zastosowanie gadżetów jest wszelakie. To wszystko zależy do czego tego potrzebujemy. Przede wszystkim możemy się skupić na budowaniu świadomości marki, przywiązaniu klienta lub po prostu sprzedaży obrandowanych naszych gadżetów. Jestem fanem tak naprawdę ideologii Simona Sinka. Zacznij od. Dlaczego? Dlaczego to robimy? Chcemy zbudować świadomość naszej marki. Jak to robimy? Budujemy więź z naszym klientem. Co robimy? Produkujemy dla niego gadżety, które będą odpowiednie, które będą się spełniały w ciągu dnia lub które będą sprawiały po prostu radość.
PK: No dobra, ale nie każda firma ma zasoby budżetowe na to, żeby przeprowadzić dokładne badanie swojej grupy docelowej. Jakie gadżety powinny wpływać na ich pewne doświadczenia czy na ich doświadczenia zakupowe? Czasem po prostu idzie intuicja albo to, co na rynku jest trendy. Powiedz mi, jak to wyglądało na przykład w Termach Maltańskich, z którymi chyba się tutaj najwięcej case'ów przygotowałeś?
BK: Tak, zgadza się. Dzisiaj najwięcej case'ów będzie super maltańskich. Tam najwięcej gadżetów produkowaliśmy. Obserwować. To jest klucz. Obserwować nasze grupy docelowe i patrzeć tak naprawdę co robią i na czym mogłoby im zależeć. Dobór odpowiedniego gadżetu do grupy docelowej to jest uważam klucz. Jeżeli byśmy chcieli iść na masę i chcielibyśmy tak naprawdę strzelać do wszystkich z kałasznikowa, to tak jak w marketingu nie osiągniemy nic. Efektywność będzie zerowa. Więc targetowanie i dobieranie do odpowiednich grup docelowych.
PF: Mówisz dobieranie do grup docelowych. Termin maltańskie kojarzą mi się z bardzo szerokim spektrum odbiorców, którzy tam przychodzą zarówno od dzieci po ludzi w średnim wieku, po ludzi emerytów de facto, którzy również dbają o formę, chodząc na tą pływalnię. Jak wówczas badać, kiedy tę grupę docelową, kiedy ona jest tak mocno zróżnicowana i w wodzie ciała, i w wodzie?
BK: Zgadza się? Jak najbardziej. Elementem łączącym Termy Maltańskie i wszystkie strefy Term Maltańskich jest właśnie woda. Należy pamiętać, że to jest i zarówno aquapark, jak i świat saun, jak i baseny sportowe jak i SPA. Więc mamy cztery przeróżne grupy docelowe, które tylko w niektórych procentach się tak naprawdę pokrywają. Może zacznijmy od najmłodszych, czyli dzieci. Z nimi chcemy zbudować więź i empatię, która będzie wpływać tak naprawdę na oczywiście tendencje zakupowe dorosłych. Zawsze musimy pamiętać o tym, że chcemy sprawić radość, ale chcemy już, żeby ta marka wybrzmiała od najmłodszych lat, była rozpoznawalna, mówiąc wprost. Stąd produkowaliśmy dla nich przeróżne gadżety od takich użytecznych w ich codziennym życiu piórniki, torby na buty z obrandowanym naszym logo. Ale stworzyliśmy coś wyjątkowego. I to jest ciekawy case, jak stworzyć tak naprawdę unikalny gadżet. Stworzyliśmy maskotkę Tima, oczywiście od Term Maltańskich i ta maskotka Tim był hipopotamem niebieskim edukujących dzieci, bawiących dzieci.
PK: No i piękny wytrych Dziecko ciągnie do maskotki. Kiedy rodzic słyszy, że jest to aspekt edukacyjny, czyli że ta maskotka w jakimkolwiek stopniu uczy. No to rodzice czują poczucie bezpieczeństwa. Przez to również przywiązują się do waszej marki jako do tej, która daje wartość dziecku i wartość osoby dorosłej.
BK: Dokładnie tak. To nie ma być tylko suchy przekaz. Tak naprawdę w obecnych czasach marketing idzie w tym kierunku. Musimy pełnić funkcję edukatorów, funkcję doświadczonych ekspertów, którzy dzielą się swoją wiedzą i eksperckością.
PK: Ja tutaj tylko jeszcze chciałem dorzucić na kanwie tej maskotki rogatek, czyli nosorożec, który jest maskotką PKP, który pokazuje o tym, że trzeba uważać w pociągu na różne wydarzenia. A nie wiem, czy słyszałeś teraz o nowej kampanii, która wyszła z noszeniem kasków, gdzie mamy zdjęcia, zdjęcia.
BK: Przeróżnych zwierząt, które po prostu mają kaski na głowie. Świetna kampania. Powiem Wam dla ciekawości, że Rogatek wyszedł parę lat po teamie.
PF: Ja mam pytanie dotyczące tego brand hero, którym był team. Czy wy tylko go wypuściliście w formie pluszowej, czy również stworzyliście wokół tego pewne story, które było eksploatowane na różnych innych polach reklamowych?
BK: Team był przede wszystkim postacią dla dzieci i to on nawiązywał z nimi kontakt poprzez właśnie gadżety reklamowe, poprzez bycie fizycznie dużą maskotką w aquaparku, poprzez odwiedzanie przedszkoli i edukowanie ich. Tak samo stworzyliśmy całą linię gadżetów z odblaskami i Steamem. Dbamy o bezpieczeństwo dzieci od najmłodszych lat, więc to jest coś, co jest użytecznym gadżetem na co dzień, a przy okazji dba o bezpieczeństwo.
PK: Poczekaj, Bartek, Ty chcesz mi powiedzieć, że wyszliście z maltańskich i poszliście do przedszkoli, żeby robić marketing w przedszkolach za pomocą pluszaka?
PF: Dokładnie tak. Bartku, mówiłeś o gadżetach dla najmłodszych. Pokazałaś jak Jak ich tam? Jak ich tam.
PK: Badasz?
PF: Bartku, pokazałeś jak dobierać gadżety dla najmłodszych. To teraz mam pytanie jak dobierać dla tych najstarszych odbiorców? Jak się domyślam, również klientami mogą być seniorzy.
BK: Jak najbardziej. Seniorzy to stała grupa docelowa maltańskich. Niełatwo ich było przekonać do korzystania z Term Maltańskich. Mieli pewne obiekcje. Stąd stworzyliśmy cały cykl spacerów z suchą stopą, ukazujący właściwości prozdrowotne danych elementów aquaparku na przykład lub korzystania z saun. Co więcej, przy tym programie zauważyliśmy pewne mankamenty tej grupy docelowej i myślę, że tutaj będzie bardzo ciekawy case właśnie związany z gadżetami. Stworzyliśmy dla nich oczywiście ulotkę instruktażową, jak po kolei korzystać z tej ścieżki prozdrowotnej. I tu właśnie zauważyliśmy pewien mankament. Mianowicie od razu wyjmowali okulary i próbowali czytać tą ulotkę. A wiadomo jak to w marketingu czcionka 5 max 6, żeby jak najwięcej zmieścić po poznańsku. Dokładnie tak. Musi być oszczędność. I w tym momencie zauważyliśmy, że możemy stworzyć właśnie dla nich gadżet i stworzyliśmy dla nich lupę.
PF: Tylko rozumiem, że to chodzi o taką lupę fizyczną, taką większą, z rączką. Jak to wyglądało?
BK: Nie, broń Boże, broń Boże. Chodziło przede wszystkim, żeby stworzyć lupę kieszonkową, która może towarzyszyć im w codziennym życiu. I stworzyliśmy taki oto gadżet.
PF: Lupa w formie karty kredytowej.
BK: Dokładnie tak. Możemy schować ją bezpośrednio do portfela. Możemy mieć ją w torebce, gdziekolwiek chcecie.
PF: Ona jest chyba jeszcze elastyczna.
BK: No ale dlaczego miałaby się łamać? Co więcej, po pewnym czasie okazało się, że seniorzy używają nie tylko do czytania ulotek, tylko wykorzystują je w codziennym życiu, m.in. przy rozwiązywaniu krzyżówek lub czytaniu gazetek. Po prostu z supermarketów.
PK: Cały czas wyeksponowany wasz logotyp i cały czas jest cały czas maltański.
BK: Cały czas jest więź z klientem.
PF: To jest świetny gadżet, bowiem w moim przekonaniu on wiąże, ale jednocześnie pomaga odbiorcy. Czyli odbiorca wówczas widzi, że jesteście w jego potrzebnej sytuacji i ma taką przynajmniej skojarzenie czy konotacje jako brandu, który pomaga w nawet najtrudniejszych chwilach.
BK: Właśnie o to chodzi, żeby gadżety były i użyteczne, i budowały więź, i pozytywne wrażenia. Tak samo stworzyliśmy gadżety, na przykład frisbee dla dzieci i dorosłych, gdzie ma się kojarzyć to z rozrywką, zabawą i dobrymi wspomnieniami.
PK: Czyli z jednej strony pokazałeś tą perspektywę gadżetów, które są rozdawane, ale jeszcze wspominałeś, że strefa saun, jak się domyślam, to pewnie myślimy tam o jakimś konkretnym meczu.
BK: Dokładnie tak. Konkretny mecz, czyli coś, co jest użyteczne i potrzebne dokładnie w tamtym miejscu, tu i teraz można by było powiedzieć. Stąd stworzyliśmy w świecie saun całą linię czapek filcowych zapobiegających przegrzewaniu się skóry głowy i wypadaniu później włosów.
PF: Widzę, że bardzo trafione są te gadżety jeśli chodzi o grupy docelowe. Natomiast chciałbym się zapytać, ponieważ myślę, że nie tylko mnie, ale wszystkich widzów interesują też fuck upy, z jakimi się spotkałeś, jaki doświadczyłeś czy jakie widziałeś w różnych, w różnych branżach.
BK: Jak to w marketingu nie obędzie się bez fakapów. Najważniejsze jest odrobić lekcje i nie popełniać ich kolejny raz. Tak, kiedyś produkowaliśmy pewne gadżety, gadżety, które miały być wodoodporne. Jak przyszły okazało się, że z tą wodoodpornością różnie, ale od tego jest kreatywny marketing, żeby sprzedać to inaczej. Więc jeżeli coś nie może być wodoodporne, to może równie dobrze zabezpieczać Twój sprzęt przed piaskiem.
PK: Wiadomo, że budżet nie jest z gumy. Czasem macie fajny pomysł jako marketing, żeby zrobić fajny gadżet czy to na termach, czy niekoniecznie. No i decydujesz się na coś, obserwujesz grupę docelową, wybierasz gadżet. Okazuje się, że już po zamówieniu i po przyjściu jego jakość nie jest satysfakcjonująca.
BK: Niestety bywa i tak. To jest właśnie przy często nowych gadżetach, które się zamawia, które gdzieś tam dopiero próbkujemy i warto na początku zamówić albo bezpośrednio próbkę od producenta i sprawdzić tą organoleptycznie tą jakość. Lub zamówić na początku małą ilość tak zwany pilotażowy gadżet. Więc zawsze musimy mieć pewien dozę bezpieczeństwa przy produkcji i zamawianiu gadżetów.
PF: Wspominasz Bartku o jakości, natomiast mam takie poczucie, że jakość się wiąże się, jest skorelowana z również ceną i budżetem. Jak Ty podchodzisz do budżetowania? Skąd wiesz czy dany gadżet nie jest za tani, czy nie jest za drogi? Ile przeznaczyć danego budżetu na pojedynczego odbiorcę, który jest na przykład klientem masowym?
BK: Spytam Was troszeczkę odwrotnie jak drogie jest pozyskiwanie w obecnych czasach na klienta? Coraz trudniej nam jest pozyskać w przeróżnych biznesach, czy to w branży usługowej, czy to w branży produktowej klienta. Generujemy mnóstwo leadów, próbujemy ich zachęcić do kontaktu z nami, wydajemy mnóstwo pieniędzy na kampanie reklamowe Google Ads, Facebook Ads i pozyskanie jednego leada jest naprawdę kosztotwórcze. A czasem może jednak warto zrobić paczki PR owe z gadżetami naszej firmy, zachęcić do kontaktu poprzez ekspozycję marki. Nie mówię o kupowaniu w tym momencie naszego leada poprzez przekupywanie tych osób, ale zajawienie o naszej firmie bezpośrednio w danej grupie docelowej.
PK: Czy miałeś okazję w swojej karierze prowadzić takie badania albo statystykę, w jaki sposób gadżety reklamowe wpływały bezpośrednio na daną ofertę? Promocje czy przyrost, czy to budżetowe, czy też ilościowe Waszych nowych klientów?
BK: To jest jak w marketingu z tymi wszystkimi tak naprawdę współczynnikami. Dosyć trudne, aczkolwiek badanie satysfakcji klienta odpowiada nam w pewnym momencie na to, jak nasza marka jest rozpoznawalna czy to Enps, czy to Cez, a tak naprawdę wszystkie współczynniki dają nam tak naprawdę odpowiedź Czy kolejny raz skorzystałbyś z usługi, czy kolejny raz kupiłbyś produkt? Więc to jest coś, co tak naprawdę gadżety wpływają na właśnie takie elementy.
PF: Wspomniałeś o Pesie i Cisacie. Jakbyś mógł wszystkim oglądającym powiedzieć, co oznaczają te skróty?
BK: Nps to współczynnik tak naprawdę na ile klient jest gotów polecić naszą markę dalej lub ponownie przyjść na usługę lub zakupić tak naprawdę produkt w skali.
PF: Od 1 do 10.
BK: Dokładnie tak. Co jest ogólnym tak naprawdę wskaźnikiem zadowolenia klienta z obsługi oraz z naszej marki.
PK: Mówiłeś o takim zastosowaniu stricte funkcjonalnym, o tym, żeby w codziennym życiu był kontakt z marką. Jak mają się do tego trendy, które się pojawiają i przemijają, i gadżety, które łączą się z tymi trendami?
BK: Jak najbardziej. W obecnych czasach na przykład jesteśmy w bardzo mocnym trendzie. Eko ludzie zwracają na to uwagę nawet na gadżety. Z czego są produkowane i jakie mają zastosowanie? Musimy uważać, bo często te grupy docelowe są wrażliwe i możemy wręcz takim gadżetem zrobić marce szkodę. Stąd na przykład w trendzie eko warto zadbać zamiast poliestrowych toreb na przykład stworzyć jutowe torby i wtedy na każde zakupy zabierają ekologiczne jutowe torby.
PF: I klienci na to zwracają uwagę.
BK: Dokładnie tak. Tak samo jak na wszystkie butelki na przykład. Im więcej tak naprawdę jest pochodzenia z recyklingu, z materiałów, które są przetworzone, tym lepiej. A świadomość klienta musimy o tym pamiętać, jest coraz większa.
PF: Wspomniałeś o materiałach ekologicznych, które są w moim rozumieniu bardzo modne. Modne Jest też wiele rzeczy, które niestety kosztuje. Jak radzić sobie z problemem, kiedy chcemy wyprodukować coś wysokojakościowego, ale niekoniecznie się oderwać cenowo od takiej średniej rynkowej półki?
BK: To jest odwieczny problem przy wszystkich produktach domowych, ponieważ my zamawiamy, powiedzmy dla naszego klienta określoną ilość, ale nie możemy konkurować na przykład z wielkimi producentami, którzy sprzedają ten produkt. Przewagą takich produktów jest to, że są tu i teraz, kiedy ich potrzebujemy, więc ta cena może być zrównana nawet z tym producentem lub minimalnie wyższa. Ale klient dostaje to w tym momencie, kiedy go potrzebuje.
PK: Czyli jak dobrze rozumiem, jestem na przykładowo tym basenie, zapomniałem ręcznika, mam możliwość go kupić. Biorę pod uwagę, że cena będzie wyższa niż w sieciówce sportowej, jakość może być niższa, Natomiast ja i tak biorę ten gadżet, ponieważ go teraz tu potrzebuję.
BK: Dokładnie tak jak powiedziałeś. Mamy go tu i teraz. Potrzebuję go, kupuję. Ale musimy pamiętać przy zamawianiu takiego typu produktów, żeby ta jakość nie była zbytnio odbiegająca od innych, na przykład Producentów.
PK: Bartek. Dzisiaj dużo skupiliśmy się na temacie wokoło basenowej. Czy z innych Twoich branży, z którymi współpracowałeś? Taki kaczy gadżet, który wiesz robi robotę.
BK: Słuchajcie, to jest zawsze fajne. Gadżety tak naprawdę konkursowe, ale muszą być bardzo powiązane z marką. Tak jak sobie mówiliśmy o powiązaniach tak naprawdę wody, rekreacji i zabawy z danymi gadżetami. Znakomitym przykładem jest branża piwowarska, również, gdzie w konkursach możemy zdobyć na przykład killery, gdzie mamy oczywiście zimne piwko zawsze pod ręką, czy na przykład koszyki, gdzie możemy iść do sklepu na wymianę tych butelek. Znowu gadżet towarzyszy nam w codziennym życiu, jest użyteczny i mamy ciągłą ekspozycję marki. Więc jeżeli dostaniemy od takiego przykładowego żywca taki cooler lub wygramy w jakimś konkursie, co jest znowu mechanizmem angażującym tych klientów, w tym momencie wybierzemy Żywca, a nie Tyskie.
PF: Pod warunkiem, że nie wypijemy za dużo tych piwek i nam się logo nie rozmyje w oczach.
BK: Zawsze trzeba być uważnym.
PK: Ja mam takie poczucie, że tak jest ze szklankami na piwo, że masz szklankę, pokal z jakimś logotypem piwa. No i wiesz, możesz tam wlać całkowicie inne piwo, ale jak pijesz ze szklanki, no to to pijesz.
BK: Branding danego piwa? Jak najbardziej. Co więcej Wam powiem to będzie generować tak naprawdę spore oszczędności. Obecnie kaucja za butelkę od piwa wynosi już 1 zł. Naprawdę nie warto tego wyrzucać do kosza.
PF: A za 1 zł można już sprawić sobie gadżet reklamowy.
BK: A jak masz 6.
PF: Bartku, a powiedz jaki dla Ciebie jest wyjątkowy gadżet reklamowy? Jakie musi spełniać cechy i czy masz taki swój przykład?
BK: Gadżet reklamowy moim zdaniem przede wszystkim powinien oddawać ideę marki, być z nią powiązany, budować relacje z klientem i z marką. Nie może być oderwany od rzeczywistości. Kubki na kawę robi każdy. A kto produkuje kawę? Tylko niektórzy producenci. Słuchajcie, całkiem niedawno jeden gadżet zrobił na mnie naprawdę wrażenie i on jest fajnie powiązany z marką. Jest moim zdaniem dosyć innowacyjny, a właśnie o innowacje tej marce chodzi. Mianowicie mówimy tutaj o sieci badawczej Łukasiewicz, która organizowała Innowatorium. Mamy hasło Power to connect.
PF: Gąbeczka i kuleczki.
BK: I mamy magnesy, magnesy, które pobudzają naszą kreatywność. Możemy z tego stworzyć przeróżne kształty. Mój syn chyba już wymyślił 37. Przynajmniej. Możemy tworzyć bransoletki, możemy łączyć to w różne kostki.
PF: Co ciekawe, widać tam bardzo intensywne kolory, które odwzorowują kolory, marki i kolory.
BK: Dokładnie tak. Wszystko jest spójne. Nawet same hasło na spodzie puszki coś nam mówi. Dla tych, którzy lubią łączyć kropki.
PF: Bartku, pokazałeś nam świetny gadżet, który jest zarówno gadżetem pobudzającym nasze zmysły, kreatywność i tak naprawdę nie ma, nie ma końca i kropki. Jak widać Piotr łączy w różne bransoletki. Powiedz, podsumowując całą dzisiejszą naszą rozmowę Z czym chciałbyś zostawić naszych widzów? Co chciałbyś im powiedzieć? Co powinno być tym, co powinni zapamiętać od Marketing managera?
BK: Pamiętajmy, że budowanie świadomości marki jest to proces olbrzymie, ważny. Jesteśmy w renesansie teraz marketingu humanocentrycznego. Marki mówią do nas, komunikują się bezpośrednio z klientem i ważne jest to, żeby dobrze dobrać gadżety, żeby ta komunikacja była jasna, przejrzysta i zgodna z naszą marką.
PK: Bardzo dziękujemy Ci za merytoryczną rozmowę, za dużo ciekawych case'ów i przykładów. Trzymamy kciuki, żeby to nie był ostatni kreatywny gadżet na Twojej drodze, a Was serdecznie zapraszamy do obserwowania gadżetowych ekspertów w kolejnych odcinkach. A jeżeli macie jakiekolwiek pytania do Bartka albo do nas, zostawcie je koniecznie w komentarzu.
Gadżety świąteczne